Tekst o Utylizacji Szmalu (naszego)
Niniejszy tekst postanowiłem napisać pod wpływem pewnego pisemka motywacyjnego otrzymanego od znanego nam wszystkim ZUS (skrót od Zakład Utylizacji Szmalu).
Pismo ma charakter niezwykle motywujący ze względu na swoją zawartość. Prawdopodobnie Ty też takie otrzymałeś (lub otrzymałaś). Jeśli jeszcze nie, to pewnie wkrótce dostaniesz 😉
Hipotetyczna emerytura
Wspomniana wyżej instytucja zawiadamia o tym, jak będzie wyglądałe Twoja emerytura gdy osiągniesz wiek 67 lat. Podają 2 warianty:
Pierwszy wg stanu konta ubezpieczonego oraz drugi "z uwzględnieniem hipotetycznej kwoty składek". Najbardziej przemawiający do wyobraźni jest wariant pierwszy, bo stanowi on (w tym konkretnym przypadku) zaledwie 30% tego, od czego dziś (i przez 40 lat lub więcej) odprowadzasz składki.
To spostrzeżenie skłoniło mnie do zrobienia pewnej symulacji. Chciałem zobaczyć, jak wspomniana wyżej instytucja sprawnie zarządza naszymi pieniędzmi. Jest to symulacja mocno uproszczona i zawiera pewnie sporo niedociągnięć (wszak nie jestem specjalistą od zarządzania funduszami itp) ale pozwoli nam uzmysłowić sobie pewien bardzo ciekawy fakt…
Trafiłem w wyszukiwarce na kilka kalkulatorów, które nawet laikowi pozwalają pewne rzeczy obliczyć. Dzięki jednemu z nich uzmysłowimy sobie ile faktycznie jest nam zabierane przy założeniu, że jesteśmy zatrudnieni na etacie (jeśli pracujesz na własny rachunek, to pewnie masz i tak świadomość, że jeśli sam sobie nie zabezpieczysz swoich finansów na przysłowiową starość, to będziesz musiał być aktywny w swojej działalności do końca dni swoich 🙂
Co się dzieje z naszymi pieniędzmi?
Poczyńmy pewne założenia:
1. Pracujesz na etacie (jak większość społeczeństwa) i zarabiasz 3000 zł brutto miesięcznie (czyli ok 2000 netto). Jaka część Twoich dochodów "utylizuje" się zanim otrzymasz comiesięczny przelew na konto:
(kalkulator dostępny jest tutaj)
Dla naszej symulacji bierzemy pod uwagę tylko jeden ze składników, czyli składki na fundusz emerytalny płacone za Ciebie zarówno przez Ciebie jak i przez pracodawcę (z Twoich oczywiście pieniędzy). Przy dochodach brutto na poziomie 3000 zł/mc wspierasz "własny" fundusz emerytalny kwotą 585 zł miesięcznie… Jeśli samodzielnie płacisz za siebie, bo jesteś samozatrudnionym, masz działalność gospodarczą, to ta kwota jest nieco niższa i wynosi (aktualnie) 434 zł.
Załóżmy jednak, że na potrzeby naszej symulacji będziemy posługiwali się liczbami dotyczącymi pracownika etatowego. Wszak ta grupa ludzi jest liczniejsza i częściej wykazuje skłonność do "wiary" w dostatnią emeryturę…
Dostatnia starość
Wydawać by się mogło, że kwota 585 zł odkładana co miesiąc, przez okres 40 lat będzie mogła zapewnić nam w przyszłości sympatyczne warunki bytowe. Przecież nawet na najniżej oprocentowanych lokatach czy rachunkach oszczędnościowych nasze wkłady raczej rosną w stosunku rocznym o pewien procent. Pomijam już kwestię funduszy inwestycyjnych, gdzie wzrost może być o wiele większy (choć często związany z większym ryzykiem).
Nasze pieniądze są jednak zarządzane przez profestonalistów, więc zapewne pracują one dla nas o wiele ciężej niż gdybyśmy samodzielnie chomikowali je w skarpetach czy na kontach bankowych. Czuwa nad tym cały sztab wysoce wykwalifikowanych specjalistów 🙂
Załóżmy jednak, że nie pozwalają sobie oni na używanie ryzykownych instrumentów i nie inwestują ich w agresywne fundusze ani nic z tych rzeczy. Nie kuszą ich 20-to, 30-to czy nawet 40-to procentowe stopy zwrotu z inwestycji, jakie niektóre instrumenty finansowe dają (tutaj masz link do notowań funduszy, w celach edukacyjno porównawczych).
Załóżmy, że uzyskują oni inwestując Twoje pieniądze stopę zwrotu na poziomie 10% rocznie…
Oto, co stanie się po 40 latach:
(kalkulator dostępny jest tutaj)
Widzisz jaką siłę ma procent składany?
Nawet, gdyby założyć ten mniej optymistyczny wariant czyli 2 102 296 zł uzyskane po 40 latach, to i tak jest nieźle, prawda?
Teraz, mając np. 67 lat przechodzimy w stan spoczynku, nie wpłacamy już na nasze konto żadnych składek, powiedzmy, że nasz fundusz daje nam wspomniane wcześniej 10%. Nie naruszając kwoty bazowej żyjemy sobie z odsetek wynoszących 210 000 zł rocznie, co daje nam około 17 000 zł miesięcznie. Minus oczywiście podatki. Wygląda nieźle, prawda?
Jednak przecież my nie jesteśmy specjalistami od zarządzania własnymi pieniędzmi. Nie potrafimy się z nimi obchodzić i musimy przekazać je komuś, kto nimi będzie za nas zarządzał… Oczywiście. Płacimy więc prowizję itp.
Nie wiem jaką pobierają banki czy fundusze ale łatwo obliczyć, jaką pobiera nasz kochany zarządca czyli Zakład Utylizacji Szmalu. To jest zaledwie… 95% "prowizji". Przecież wspominałem na samym początku o motywującym pisemku dotyczącym "hipotetycznej emerytury", której wysokość jest szacowana na poziomie mniej więcej 30% dzisiejszych dochodów. Zakładając oczywiście, że instytucja, która będzie ją wypłacać przetrwa. Nawet jeśli przetrwa, to zamiast 17 000 zł z przykładowych wyliczeń będziesz mieć 1000 zł.
Wiem, że cała symulacja jest mocno uproszczona. Wiem, że nie zawiera ona w sobie elementów ryzyka itp. Wiem, że nie jest doskonała. Opisuje ona jednak to, co dzieje się z Twoimi pieniędzmi. Może dzięki niej uzmysłowisz sobie jak bardzo jesteśmy dojeni i jak niebezpiecznym jest przywiazanie do etatu. Jeśli równolegle nie tworzysz jakichkolwiek własnych aktywów, to sorry, ale Twoja i moja emerytura wcale nie będzie przyzwoita. Będzie raczej głodowa… Jeśli w ogóle kiedykolwiek nadejdzie.
To były moje subiektywne wnioski i opinie. Oczywiście wcale się z nimi zgadzać nie musisz. Im młodszy jednak jesteś, tym bardziej jednak one Ciebie dotyczą…
Pozdrawiam ciepło.
-Zmotywowany Ubezpieczony-